Wydawałoby się, że miejsc tak wspaniałych i tak nierealnych jak przysłowiowy raj jest coraz mniej. Wydawałoby się, że jako podróżniczki wiele już zobaczyłyśmy, zasmakowałyśmy, i że zaskoczyć nas jest trudniej niż kilkanaście lat temu ;).
A jednak wraz z każdą kolejną wyprawą na nowo otwieramy oczy w zachwycie! Nadal są bowiem takie skrawki świata, które wprawiają nas w stan oszołomienia, rozmarzenia i podziwu. To miejsca, do których zawsze będziemy chciały wracać, i które już na stałe otuliły nasze serca ciepłymi wspomnieniami. Kiedy więc ostatnio, po powrocie do domu z kolejnej podróży, usłyszałyśmy w radiu znaną piosenkę Grzegorza Turnau „Ach, na plażach, być na plażach Zanzibaru”, poczułyśmy, że to musi być tak zwany ZNAK! Od razu zapomniałyśmy o codziennym pędzie i kołowrotku spraw zwykłych, które notabene zawsze są do załatwienia na już i teraz. 😉
I przypominałyśmy sobie niedawny stan absolutnej błogości i relaksu jakich doświadczyłyśmy właśnie na tej afrykańskiej wyspie.
Co nas tak zachwyca w Zanzibarze? Zapewne najprościej zobrazować te doświadczenia pięknymi zdjęciami i filmami, ale i słów kilka przecież nie zaszkodzi ;). Zanzibar to rajskie plaże wyściełane białym, drobnym jak cukier puder piaskiem. To szmaragdowe wody Oceanu Indyjskiego pełne wielobarwnych ryb, rozgwiazd i ukwiałów ukrytych w koralowych zakamarkach raf. To palmy chylące swoje pióropusze wraz z podmuchami ciepłej bryzy, to najcieplejszy i najbardziej ożywczy deszcz, który daje życie tej obfitej w skarby natury wyspie. Pewnie dlatego Zanzibar jest jednym z ulubionych miejsc na zaręczyny i śluby. W takiej scenerii nie ma możliwości, żeby serce pozostało nieczułe na romantyczne wzruszenia ;).
Zanzibar rozpala wszystkie zmysły…
Oczy rozkoszują się feerią barw – bo to nie tylko kolory Matki Natury, ale też wielobarwne stroje tutejszych kobiet. Słodkie aromaty unoszące się w powietrzu rozpieszczają powonienie zapachami goździków, kardamonu i wanilii. A smak pachnącego słońcem, świeżo zerwanego, ożywczego kokosa, czy najsłodszego na świecie mango, nie da się z niczym porównać. Brzmi jak bajka, prawda? Ale Zanzibar taki właśnie jest – bajecznie piękny. Niby od niechcenia, niby nie do końca ujarzmiony, ciągle wyrywający się wszelkim schematom i stereotypom wielkiego świata. Zanzibar jest niczym rzadka enklawa w świecie pełnym przetworzonego jedzenia, stresu i komputerów. Ta wyspa to oaza organicznego jedzenia i radosnego podejścia do życia. Ludzie żyją tu zgodnie bez względu na pochodzenie i wiarę. Od setek lat w duchu Hakuna Matata łączą się tu ze sobą kultury, tradycje i religie plemiennej Afryki i Orientu. A my tymczasem przygotowując się do Świąt puścimy sobie w tle kultowe piosenki Freddiego Mercury, który właśnie na Zanzibarze przyszedł na świat. I to by wiele tłumaczyło jeśli chodzi o wielowymiarowość jego twórczości. Nie sądzicie?