Kiedy zima nie zamierza rozpieszczać nas białym puchem. Za oknami ponuro i plucha, a konceptu na wyjazdowy odpoczynek brakuje. Nie ma co narzekać, tylko mimo wszystko najlepiej spakować walizki i wybrać się na kilkudniowy city-break do jednego z najwspanialszych miast Europy. Valletta to miejsce, gdzie słońce świeci przez 300 dni w roku. A zabytkowa architektura i arcyciekawa historia skrywają tajemnice z zamierzchłych czasów.
Valletta – Stolica Republiki Maltańskiej
To jedno z najpiękniejszych miast jakie widziałyśmy. I choć rozmiarem odbiega od wielu metropolii europejskich, to urodą zachwyca nie mniej niż te najbardziej znane. W ścisłym centrum miasta leżącym na maleńkim półwyspie Sciberras znajdziemy aż 320 zabytków! Dość powiedzieć, że Valletta to stolica o największym zagęszczeniu obiektów historycznych na świecie i jedyna w całości wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Unesco. Imponujące pałace tajemniczych rycerzy maltańskich, tarasowe ogrody z piękną panoramą na fortyfikacje portowe, wysokie kamienice zdobne w koronkowe wykusze o przeróżnej barwie. To tylko przedsmak tego, co można zobaczyć w najmniejszej stolicy Europy. Spacer po uliczkach Valletty to jak zwiedzanie niesamowitego muzeum pod gołym niebem.
Smaki Maltańskiej stolicy
Dla koneserów zabytków i miłośników historii weekend w maltańskiej stolicy będzie smakował jak deser w restauracji okraszonej gwiazdkami Michelin. A takowych miejsc w Valletcie również nie brakuje :). Skoro jesteśmy już przy jedzeniu to należy przyznać, że Maltańczycy kochają dobrą kuchnię, której korzenie sięgają tradycji francuskich i włoskich. Choć historia jest jedną z największych atrakcji Malty, to odkrywanie nowych smaków z pewnością będzie jedną z najprzyjemniejszych. Nie od dziś wiadomo, że kuchnia śródziemnomorska należy do najwspanialszych i najzdrowszych na świecie. Restauracje w Valletcie mogą zaskoczyć nawet najwybredniejsze gusta i najbardziej wysublimowane kubki smakowe ;).
Pachnące zioła, świeżo wyłowione morskie małże, czerwone krewetki, oceaniczne warzywa, a wszystko to skropione 30-letnim balsamco! Brzmi wspaniale, prawda? To jeszcze nie koniec… bo kiedy słońce skłania rozgrzaną głowę ku zachodowi, a złote światło rozlewa się leniwie nad oszałamiającą architekturą starówki, do życia budzi się nocna strona miasta. Zdecydowanie nie ma tu miejsca na nudę ;). Można posłuchać opery pod ugwieżdżonym niebem, granej na żywo muzyki jazzowej, czy też obejrzeć spektakl w jednym z najstarszych teatrów na świecie. Z pewnością Valletta jest równie piękna w dzień jak i w nocy. Tutaj każdy zaułek rozpala wyobraźnię barwnymi historiami, a każdy kamień snuje magiczną opowieść o zamierzchłych czasach. To miejsce, które zostawia ślad w sercu każdego podróżnika.